Moje koty: Filutek, Mimbla i Pupers w roku 2009.
Moje 3 rude kotki, wszystkie wysterylizowane, mieszkały ze mną i z gromadką innych kotow na tzw. tymczasie.
Mimbla i Pupers (Pucia) to kotki niewychodzące, mimo że przy domu był ogródek. Mimbla praktycznie bała się przestrzeni i wypuszczona na ogród próbowała schować się w jakiś zakamarek.
Filutek był kotem wychodzącym. Tak się do tego przyzwyczaił, że praktycznie nie można było zatrzymać go w mieszkaniu. Zawsze kręcił się przy domu i nie oddalał. Zdarzało się, że towarzyszył mi gdy szłam z psem na spacer ale tylko po zmroku. Przy świetle dziennym nigdy nie oddalał się od domu. Zdarzało się, że Filutek odprowadział mnie do rogu. Denerowało mnie to, gdyż ulica za rogiem jest dość ruchliwa. Pare razy gdy wybrałam się małymi ulicami dzielnicy willowej Filutek szedł cały czas za mną. Na szczęście nie chodził w pobliże większych, ruchliwych ulic. Przeżył 11 lat. Niestety w 2011 roku prawdopodobnie potrącił go jakiś samochód. Kotka nie udało się uratować.